Wprowadzenie e-zwolnień będzie dyscyplinujące
Do tej pory zwolnienia lekarskie były wypisywane przez lekarzy na znanym wszystkim zielonym druku. Dostarczany był do przychodni i innych placówek medycznych z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Przez ostatnie kilka lat liczba pieniędzy wypłaconych przez fundusz chorobowy w związku ze zwolnieniami przekroczyła 22 mld złotych. Ponad połowa tej sumy została przeznaczona właśnie na wypłaty zasiłków chorobowych, do tego aż 6-7 mld złotych wypłacili pracodawcy z tego samego tytułu. Jak widać są to sumy ogromne, których część można będzie zaoszczędzić po wprowadzeniu nowego systemu, polegającego na wypisywaniu zwolnień elektronicznych.
Od 1 lipca 2018 roku wchodzi w życie przepis mówiący, że od tej pory wystawiane i honorowane będą jedynie e-zwolnienia wystawiane przez lekarzy. Druki znikną z użycia. Już od początku roku są wycofywane, co stało się przez chwilę przyczyną ich braku w niektórych placówkach medycznych, ponieważ ZUS nie dostarcza już nowych egzemplarzy. Wypełnione e-zwolnienie (e-ZLA), dzięki systemowi elektronicznemu będą od razu trafiały do pracodawcy. Jest to korzystne dla osób i instytucji zatrudniających dużą liczbę osób, gdyż ułatwiają kontrolę nad zwolnieniami oraz początkiem choroby. Obecnie jeszcze pracownicy mają kilka dni czasu na dostarczenie pracodawcy wymaganego formularza. Bywa to kłopotliwe dla obu stron, natomiast wraz ze zmianą dotychczasowe problemy mają zniknąć, a do tego pojawią się oszczędności. E-zwolnienia mają przyczynić się do wypracowania większej dyscypliny w ich wystawianiu, zmniejszyć ilość zwolnień chorobowych i tym samym ograniczyć wydatki, jakie z tego tytułu ponosi fundusz. Prezes ZUS przewiduje, że brak druczków przyczyni się do wystawiania zwolnień tylko w naprawdę ważnych przypadkach, bez szafowania nimi oraz bez wystawiania ich na ewentualną prośbę pacjenta. To także sposób na dyscyplinowanie osób, które chciałyby nawet na drobne schorzenia otrzymywać długie zwolnienia lekarskie.
